Tym razem też się udało.W lesie jeszcze mało zieleni.Bardziej zielono jest chyba za moim oknem w bloku:)
Taki paradoks;D W czasie dwugodzinnego spaceru spotkaliśmy natomiast leśnych mieszkańców .
Byli chyba tak samo zaskoczeni naszą obecnością jak i my.
Zdjęcia słabej jakości,ale robione z daleka,by nie spłoszyć łosi a jednocześnie mieć ich na obrazku:)
W ramach eksperymentu oczywiście powstał mój zachód słońca robiony
przez szybę samochodu:)
Super blog, super fotki i prace również!
OdpowiedzUsuńIlekroć wchodzę na takie - widzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć.
Mimo tego zapraszam też do siebie w wolnych chwilach. Pozdrawiam serdecznie:)
http://pasjebet.blogspot.com/
Dzięki Beata:) W wolnej chwili zajrzę do Ciebie z pewnością.
UsuńWOW!!!
OdpowiedzUsuńłosie cudne, ale te zdjęcia!!! mmmmm......
Ystin! Twoje "mmmmmm...." to dobrze czy źle? :) Żałuję,że nie mam tych łosi na zbliżeniu.Choć i tak to spotkanie było dla mnie zaskoczeniem
Usuń``Jeszcze łosiów nie spotkałam na swojej drodze, choć wszelkie inne jeleniowate owszem. Piękna zwierzyna dostojna i stworzona do fotografii. uwielbiam eksperymenty fotograficzne i choć rzadko wyjdzie coś, co mnie zadowala uwielbiam zatrzymane w kadrze chwile i nie ma znaczenia strona techniczna obrazka. Super zachód. Słoneczna plama.
OdpowiedzUsuńPs.
Piękne masz dzieci.
Grażynko,dziękuję za miłe słowa.Aż się zarumieniłam:)
UsuńNo proszę jakie niespodziewane spotkania :) Szybki zachód ma coś w sobie magicznego....
OdpowiedzUsuń