piątek, 30 sierpnia 2013

Pastelowo i różano

 Dzisiaj szybko i bez dodatkowych połączeń z moimi "przyrodniczymi" zdjęciami.
Pastelowy naszyjnik kordonkowy i korale z różami.




poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Wyniki

Witam
Szybciutkie ogłoszenie.
Naliczyłam 38 komentarzy.Po odliczeniu jednego usuniętego i jednego  z zapytaniem.
Gadżeciki wędrują do Alojki
Gratuluję i proszę o kontakt na mika1971@wp.pl
Wszystkim biorącym udział dziękuję za zabawę i za komentarze oraz odwiedziny na moim blogu.

sobota, 24 sierpnia 2013

Lubię tak


Nie bardzo mam ostatnio co pokazywać,więc pokażę to co mam.
Moje ulubione eksperymenty w programie graficznym .
Za model służą oczywiście wszelkiego rodzaju roślinki,kwiatuszki i badylki.
Miłego weekendu życzę :D



wtorek, 13 sierpnia 2013

Jabłonki kwitnące w sierpniu?



A czemu nie? Niech sobie kwitną kiedy chcą :P
Pokazuję jednym rzutem co tam mam jeszcze do pokazania.
Tym razem krótkie korale z większych kulek decoupagowo kordonkowych.
Już mi chodzą po głowie nowe wzory naszyjników,tylko muszę wypróbować jak to w rzeczywistości się sprawdzi,bo jak wiadomo czasem od pomysłu do realizacji długa droga.

Coś ze słoniem w tle



Bransoletka i kolczyki w komplecie.
Karneol i malutkie słoniki na szczęście.

Muszelki,perełki,piasek,lato i "malibu" w wersji mocno okrojonej :P

 Lato ma się dobrze,większość jeszcze leniuchuje i nabiera energii na jesień i zimę.
W moich bransoletkach nadal motywy związane z morzem i do znudzenia podobne wzory,które mają wzięcie :)
 Perełkowy wytwór po raz "enty",a poniżej kilka muszelek na sznureczku.Prostota w pełnej krasie :)

 I kolejny likier w moim wykonaniu.Musicie uzbroić się w cierpliwość,bo jeszcze kilka takich butelek o różnych smakach dojrzewa sobie w zacisznych miejscach :P.W związku z tym w najbliższym czasie będę Was katować wszelkimi smakami alkoholu,dopóki nie znajdę sobie nowego zajęcia.
 "Malibu" czyli nalewka kokosowa
Przyznam,że chyba najlepsza z tych,które udało mi się ostatnio zrobić.
Dlatego została jej taka niewielka butelczyna.
I teraz już wiecie dlaczego wymyślanie nowych wzorów biżuteryjnych idzie mi tak opornie:P
Przepis otrzymałam od znajomej z pracy,ale różne jego wersje znajdziecie też na stronach internetowych.

0,5 litra spirytusu
200g wiórek kokosowych
2 puszki mleka skondensowanego słodzonego
2 puszki mleka skondensowanego niesłodzonego
Możemy  również zamienić jedną puszkę mleka skondensowanego niesłodzonego na puszkę mleczka kokosowego.

Wiórki wsypujemy do słoja,zalewamy spirytusem,zakręcamy.Odstawiamy na 3 dni codziennie mieszając.
Po tym czasie odsączamy i wyciskamy mocno przez gazę.
Mleko bardzo dokładnie musimy ze sobą wymieszać np.trzepaczką .
Dodajemy spirytus do mleka(nigdy odwrotnie) i nadal dokładnie mieszamy.
Zlewamy do butelek.Nadaje się do degustowania już na drugi dzień.
Wiórki kokosowe,które nam zostały,wsypujemy z powrotem do słoika i wstawiamy do lodówki.Można je później wykorzystać do ciasta.
Smacznego :D


niedziela, 11 sierpnia 2013

Wszystko miętowe

Czytał ktoś książkę Chmielewskiej"Wszystko czerwone" ?
Tak właśnie przed chwilą skojarzył mi się tytuł mojego posta z tytułem tej lektury.
Z tą różnicą,że w moim poście krew się nie leje,trup nie ściele się gęsto,a i językiem tak dowcipnym jak pani Joanna nie operuję :P
Na zielono jednak postanowiłam dzisiaj zaszaleć :)
Na pierwszy rzut idzie likier miętowy.
Przepis wyszperałam na blogu
www.aronia-wiemcojem.blogspot.com

0,5 szklanki listków mięty
0,5 litra spirytusu
0,5 litra wody
0,350 g cukru
Listki  myjemy,osuszamy i zalewamy spirytusem w słoju.
Odstawiamy na tydzień w ciemne miejsce,codziennie mieszamy.
Po tym czasie odsączamy przez gazę.
Cukier podgrzewamy z wodą do rozpuszczenia,następnie gotujemy 1-2 min.
Studzimy, mieszamy dokładnie ze spirytusem "miętowym"
Zlewamy do butelek i odstawiamy na 2-3 miesiące.

Likier jest pyszny,ale dużo nie da się go wypić.Traktować należy go raczej jako "nalewkę zdrowotną" :)
Swoją drogą,takie własnoręcznie robione nalewki i likiery mogą być też fajnym prezentem dla kogoś znajomego.Pod warunkiem,że ten ktoś lubi alkohol.

Wystarczy ciekawa butelka i pomysłowe opakowanie.
Skoro już jesteśmy przy zielonościach,to przy okazji pokażę kolczyki dla mojej siostruni z motywem
małej czarownicy i z koralikami wiadomo w jakim odcieniu :)
Siostra jeszcze ich nie widziała i mam nadzieję,że w najbliższym czasie nie będzie buszowała po moim blogu,bo inaczej zepsuję całą niespodziankę.
Poniżej powtórka.Bransoletka na życzenie.
Książką zaczęłam,to i książką zakończę.
Coś na letnie gorące popołudnia póki jeszcze można wykorzystać czas na lenistwo.
Odcień okładki kolorystycznie wkomponował się w temat :)
Jakiś czas temu postanowiłam,że kończę z czytaniem czegokolwiek co napisała pani KG.
Powodów nie podaję,bo nie są ważne i pisać nie bardzo mi się o nich chce.
Zgodnie z obietnicą zakończyłam gdzieś tak na lekturze  ''Kryształowy anioł"
Do momentu,aż wpadła mi w ręce'' Houston,mamy problem"
Skusiłam się,bo zapowiadała się obiecująco.
Głównym bohaterem powieści pani Kasi tym razem jest facet.
Młody, sympatyczny operator filmowy,któremu nie układa się ani w pracy,ani w miłości.
Z każdej strony otaczają go kobiety w różnym wieku i różnym stopniu znajomości.
No cóż.Po przeczytaniu stwierdzam,że szału nie ma.Książka z gatunku przeczytać i nie zaprzątać sobie głowy. W mojej ocenie gdzieś tak 3/5
Jeżeli jednak najdzie was ochota na coś nieskomplikowanego i lekkiego do poczytania to polecam.
Przynajmniej od czasu do czasu (czytaj" co kilka kartek") można  się  pośmiać.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...