Do tego stopnia leniwie,że nie mam znowu weny,by zabrać się do jakiegokolwiek tworzenia :)
Jak sobie pomyślę,że jeszcze kilka dni urlopu i trzeba będzie wrócić do pracy.......wrrrr....
Lepiej powspominać sobie tych kilka przyjemnych chwil spędzonych poza miastem.
Było więc zbieranie poziomek na nalewkę,którą będzie można jesienią degustować sobie :)
Zbieranie kwiatu lipy na zimowe herbatki
Tradycyjnie już spacerki po polach w poszukiwaniu radosnych dla oka widoków.
I jeszcze zabawa ze słońcem w chowanego.
Tak sobie myślę czasem,że po tylu latach życia w mieście mogłabym ponownie zamieszkać na wsi.Mimo wszystkich niedogodności jakie się z tym wiążą.
Kiedyś z niej "uciekałam" przy każdej okazji.Najpierw do szkoły, mniejszego miasteczka.Później do większego,gdzie mieszkam do dziś.
Teraz jednak...."ciągnie wilka do lasu".....
Miłego urlopowania wszystkim życzę :)
bo teraz byłabyś na tej wsi w innym kontekście, innych warunkach... i to teraz zaleta a nie wada...
OdpowiedzUsuńcudne zdjecia♥
Ystin,masz rację.Teraz zupełnie inaczej się do tego wraca i zupełnie inaczej na różne sprawy patrzy
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJestem miastuchem w trzecim pokoleniu jednak jeszcze kilka lat temu miałam na wsi Babcie do której mogłam pojechać i chłonąć tą ciemna noc, ten zapach łąk i poranne pianie koguta.... Babcia odeszła a ja mam dziurę w sercu. Wiele miejsc już odwiedziłam ale tamto ma dla mnie szczególną moc odziaływania....ach jak tęsknię...
OdpowiedzUsuńKejti,a ja uwielbiam Twoje pudełeczka,więc bilans wyrównany :)
OdpowiedzUsuńKamino,ja mam gdzie jeździć na razie,bo to miejsce gdzie mieszkają moi rodzice,ale dokładnie tak jak piszesz.Te wszystkie drobne rzeczy mają swoją moc.Docenia się to z upływem czasu.
OdpowiedzUsuńTe fotki aż pachną! Zapachniało mi nawet zboże, choć nie pamiętam, aby w taki sposób zwracało moją uwagę w Polsce. Popatrzę sobie jeszcze :)
OdpowiedzUsuń