Prace biżuteryjno-decoupagowe i inne nie posuwają się naprzód,a mnie coraz bardziej się nie chce.
Oby ten stan mi minął,bo wcale nie czuję się z tym dobrze.Mam wyrzuty sumienia,że dni wolne spędzam na niczym w zasadzie.Ograniczam się do rzeczy,które muszę wykonać.Czasem sięgnę po książki.I tyle.
Do wrzucenia na bloga mam cudem jedną bransoletkę.Po dokładnym jej obejrzeniu stwierdziłam,że wymaga jeszcze poprawek.Kolejne szlifowanie papierem i kilka warstw lakieru.Korale z podobnym wzorem pokazywałam tutaj,więc będzie komplet.
Rzuciłam się też na coś o czym myślałam od dłuższego czasu .Przejrzałam wiele stron,naczytałam się informacji,zamęczałam znajomych pytaniami,by w końcu zdecydować się na zakup lustrzanki.
Na początek najprostszej ze standardowym obiektywem.Takiej w sam raz do nauki.Bez szaleństw ale z planami na przyszłość i z myślą o dokupieniu z czasem innych niezbędnych mi akcesoriów.
Przekonana ,że nieco wiedzy posiadam i że z przyswojenie sobie wszystkich technicznych rzeczy pójdzie gładko zabrałam się do pstrykania i ....Teraz już wiem,że nic nie wiem a moje doświadczenie i umiejętności są malutkie.
Pracy przede mną sporo a co do efektów ?To się okaże :D
Mam nadzieję,że w przypływie złości aparat nie wyląduje w kąciku :P
Przeglądając blogi trafiłam na stronę http://whiteeyedhusky.blogspot.com/
Właściwie dzięki autorce tej strony przyspieszyłam decyzję o ostatnim zakupie.
I szkoda,że tak późno odkryłam jej bloga,bo być może wiele tygodni ćwiczeń miałabym już za sobą.
Dodatkowo znalazłam tam kilka porad dotyczących sprzętu jak i literatury( część takowej już posiadałam wcześniej,inną dokupiłam ostatnio)Rady w każdym razie okazały się przydatne i motywujące.
Teraz trzymajcie za mnie kciuki,by moja cierpliwość nie skończyła się za szybko:)
Poniżej kilka moich ostatnich próbek.Zawodowy fotograf być może umrze ze śmiechu,ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
Zaczęłam więc od ostatniej pełni księżyca na zachmurzonym niebie.Klimat nieco mroczny a sprzęt mało wypasiony do takich zapędów.Tarcza księżyca jak kurze jajko.Jedyna szansa to napisać kontynuację "Zmierzchu",bo okładka prawie gotowa:P
Z jesiennym krajobrazem było jeszcze gorzej:)
Zanim dotarłam w miejsce w miarę kolorowe jak na jesień przystało,to słońce wypięło na mnie tyłek i schowało się za chmury.
W rezultacie musiałam ratować się zmianą kontrastu w programie graficznym a i tak
udało się wybrać tylko dwie fotki,które jako tako ratują moją nadszarpniętą ambicję:)
To i tak dobrze jak na moje wyobrażenie o fotografowani,bo z poprzedniej wycieczki zostawiłam tylko jedną fotkę mocno poprawianą wyżej wspomnianym programem do obróbki.
Przy okazji wspomnę,że dzieci dzielnie mnie wspierały szukając dla szalonej matki ciekawych miejsc w obrębie granic miasta,a później cierpliwie czekając aż matka się nacieszy "pstrykaniem" :D
Na koniec próby z dzisiaj i mocniejsze już kombinowanie z obrazem z wykorzystaniem dostępnych w programie funkcji.
I jeszcze krótka relacja postcrossingowa.Kilkanaście pocztówek dotarło do mnie z różnych stron świata od ostatniego wpisu.
Tradycyjnie wybrałam swoje ulubione
Krecika i ilustrację z Alicją w Krainie Czarów
Najśmieszniejszą kartkę udało mi się zakupić w Londynie i jak sama nazwa wskazuję jest to Londyn nocą (poniżej :D)
Z ciekawostek dodam,że dotarła do mnie pocztówka z Mołdawii a z nią strona książki tłumaczonej na język Brailla.
Najciekawsze znaczki :)
A więcej o moim postcrossingu tutaj
Dziękuję wszystkim,którzy dotarli do końca.Do następnego razu.Tylko nie wiem jak szybko :)
Szybkiego ogarnięcia zawiłości fotografowania....Mnie się marzy lustrzanka, może kiedyś:) Mnie się Twoje zdjęcia podobają, ale ja laik jestem;)
OdpowiedzUsuńwszystko co nowe wymaga od nas nie lada cierpliwosći:) też jestem taka, że chciałabym wszystko od razu robić na poziomie. mimo, że to nierealne. najważniejsze próbować, próbować, próbować. Podziwiam Twój zapał, jeśli o fotografowanie chodzi. Ja bawię się w biżuterię i mierzi mnie strasznie brak profesjonalizmu z moich zdjęciach. Ale to jeszcze odstawiam na drugi plan. na wszystko przyjdzie czas. Tymczasem Tobie życzę szybkich rezultatów swojej pracy:) a Twoje zdjęcia są naprawdę ładne!
OdpowiedzUsuńNo jak miło! Chociaż długo Cię nie było, to chociaż wpis konkretny - to lubię! Gratuluję decyzji i zakupu - mam nadzieję, że w związku z tym zdjęć będzie więcej - bo bardzo lubię te w Twoim wykonaniu. Już mała zajawka jest - chcę więcej!
OdpowiedzUsuńBransoletka piękna w swojej skromności, Ty perfekcjonistko! Karteczki z krecikiem i Alicją cudne! Londyn nocą widziałam, Twój taki z jajem, chociaż go nie widać ;) Pozdrawiam :*
Londyn jest super, hihi :) Mnie tam jesień u Ciebie się podoba , a bransoletka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńależ piękna bransoletka!:) bardzo lubię takie motywy:) Wybrane-ulubione kartki śliczne (hehe, też bym pewnie je wybrała). Powodzenia w zgłębianiu tajników fotografii:) którą ja uwielbiam.
OdpowiedzUsuńBransoletka jest bardzo ładna a za próby opanowania fotografii należałoby postawić Ci wielki plus to coś przez co jakoś nie mogę przebrnąć. ISO, przesłony i te inne ciągle od nowa patrzę z zazdrością, ale to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością przeczytałam Twój post i obejrzałam fotki. Nie będę się wypowiadała na temat czy dobrze czy źle zrobione, bo się na tym nie znam ale przyznam że przyciągają wzrok. Rzeczywiście, od czegoś trzeba zacząć, myślę, że pasja i radość tworzenia to ogrom sukcesu a u Ciebie tego nie brakuje. Pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy suto ilustrowane :)
OdpowiedzUsuń