Jedna ptaszyna doczekała się jako takiego ukończenia,chociaż nie mogę poszczycić się tym,że włożyłam tu jakoś dużo pracy.Kilka wzorów z serwetek i delikatnie przyciemnione brzegi,to w zasadzie wszystko co przyszło mi do głowy.
Za nic w świecie nie miałam na nią pomysłu.Ostatecznie powycinałam jakieś dziwne wzorki i wyszła taka sowa w stylu aztecko-meksykańskim czy coś w tym stylu.Dzisiaj uzupełniłam tylko brakujące warstwy lakieru i gotowe,bo ile biedactwo może leżeć porzucone i zapomniane :P
Surową formatkę zaprojektowała i wycięła Hogis
I to by było chwilowo na tyle .Idę szukać weny do pracy:)